Przejdź do treści

Mój dziadek przyjeżdżał w nasze okolice, czyli okolice Sulejówka dlatego, że przed wojną był zawodowym żołnierzem w Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej w Modlinie. Na terenie naszego poligonu artyleryjskiego (…) przez mokradła polskie wojsko testowało tam czołgi. (…) Dziadek przyjeżdżał bardzo często, średnio co pół roku na poligon.

Arkadiusz Wiśniewski

Dziadek zaprosił babcię na ten poligon, bo w weekendy można było przychodzić na to miejsce, gdzie oni spiętrzyli wodę i zrobili tamę, żeby czołgi mogły przejeżdżać [przez] głębszą wodę. [Tam] było zrobione kąpielisko. Mój dziadek, [który] urodził się w Barcicach nad Bugiem, na Kurpiach, świetnie pływał. (…) Jeśli był taka możliwość, pływał codziennie w rzece od małego. Kiedy był w Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej w Modlinie to przez Bug przepływał codziennie. Był bardzo wysportowany i to on prowadził zaprawę poranną w twierdzy Modlin.

Arkadiusz Wiśniewski

„Przez długie lata właściwie tej mojej znajomości, to Antoni Strzeszkowski był przede wszystkim entomologiem. Nawet nie znałem może wtedy tego słowa, ale był to człowiek, który się znakomicie znał na motylach i ta jego znajomość była ceniona.  On miał kontakty z jakimiś poważnymi tam muzeami zoologicznym w Warszawie, które go trochę zaopatrywały, bo innej możliwości nabycia tych szpilek do rozpinania [motyli] i deseczek [potrzebnych do tego] nie było”.

Andrzej Sawelski

„Antoni Strzeszkowski był człowiekiem skromnym, bardzo życzliwym, o bardzo dużej kulturze, bardzo dobrze wykształcony, ale też się z tym nie obnosił. Był bardzo prosty w obyciu, także wszyscy myśmy mieli niezależnie od tego, w jakim byliśmy wieku, świetny z nim kontakt. Byli tacy, którzy się wciągnęli w te motyle tzn. preparowanie, łowienie i wiedzę, Ich bardzo wspomagał, nawet obdarowywał jakimś zbiorem, bo głównie to były motyle z naszych pól i lasów, czyli z tych stron”.

Andrzej Sawelski

„To był bardzo dużej wartości zbiór. Zbiór był poszerzony (…) o bardzo piękny zbiór motyli egzotycznych, tropikalnych, nawet (…) ze środkowej Ameryki. Tam [pan Antoni] był z wyprawą Fiedlera, który pisał na ten temat książki (…), [a któremu] towarzyszył Bogdan Kreczmer. (…) On przywiózł Antoniemu jajeczka”.

Andrzej Sawelski

„Taki mój pierwszy kontakt z Antonim Strzeszkowskim, to [był, kiedy] zobaczyłem takiego niemłodego Pana z siatką na motyle, który z gromadką dzieci szedł po łące wzdłuż toru kolejowego. O tyle było to dla mnie niezwykłe zjawisko, że znałem te siatki, bo to był okres takiej mody na łowienie motyli. W takich opowieściach dla młodzieży zwłaszcza, jeżeli były to opowieści o młodzieży z dobrych domów, to zawsze na rycinach byli chłopcy i dziewczyny z siatkami do łowienia motyli”.

Andrzej Sawelski

Zobacz pełne relacje


Cytaty, fotografie oraz relacje są fragmentem materiałów dostępnych w Archiwum Społecznym Sulejówka.  Więcej fotografii znajduje się z kolei w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. profesora Zbigniewa Wójcika w Sulejówku. Czekamy także na Twoją historię!

Arkadiusz Wiśniewski
Andrzej Sawelski
mieszkaniec Sulejówka