„Jak Rosjanie przyszli od wschodu, to jeszcze trwało Powstanie. Pamiętam jak dzisiaj, ponieważ ojciec znał rosyjski, więc bardzo łatwo nawiązywał kontakty. Taki szef sztabu, oddziału, który tutaj gdzieś w okolicy Sulejówka się zatrzymał, przyszedł do rodziców. Usiadł, jakaś kawka i rozmawiali. Ja jako chłopiec nastoletni nadstawiałem ucho. (…) Nie zapomnę jak ojciec powiedział do niego: „Proszę pana, przecież Warszawa walczy, Warszawa się krwawi. Dlaczego wy stoicie u brzegu Wisły? I nie idziecie, żeby pomóc powstańcom polskim?” Odpowiedź była jedna: niet prikaza Stalina! Nie ma rozkazu Stalina.”