przyroda
„Byłem zafascynowany tymi rozmowami z Kreczmerem, który był dla mnie autentycznym człowiekiem. Pokazywał mi np. różne rodzaje traw, które rosły na skraju lasu czy tych, z których robi się żubrówkę. Demonstrował mi to. Miał dla mnie czas. Chodziliśmy na długie spacery”.
Bogusław Masłowski
Marszałek z córkami
Jadwiga Jaraczewska-Piłsudska
W ogrodzie u babci Krzewińskiej
Lechosław Dowgiłłowicz-Nowicki
W ogrodzie u babci Krzewińskiej
Lechosław Dowgiłłowicz-Nowicki
W ogrodzie u babci Krzewińskiej
Lechosław Dowgiłłowicz-Nowicki
W ogrodzie u babci Krzewińskiej
Lechosław Dowgiłłowicz-Nowicki
„Będąc dzieckiem poznałam smak fig, bo u dziadka były drzewka figowe w cieplarni. Pięknie owocowały. Pomarańczy nie miał, ale miał cytryny. Też pięknie owocowały i kwitły. A w ogrodzie rosły jeszcze szczepki drzew owocowych przywiezione z Chrzanowa. Drzewa, których dzisiaj już odmian nie ma. Nie ma takiej koszteli, która była wspaniała. O kronselce nie wspomnę. Do otworzenia byłaby papierówka śmietankowa, o której też tylko jest marzenie”.
Elżbieta Puczniewska-Pyszyńska
„U Grabskiej to był olbrzymi ogród który się ciągnął od Grabskiego do Żeromskiego, od 11 Listopada do Paderewskiego. To był taki olbrzymi kwadrat z pięknymi alejami różanymi i sadem. Od strony Paderewskiego był ogród i korty tenisowe”.
Anna Kuczera
„Pamiętam cudowne ścieżki z białym piaskiem, który się wypłukiwał po deszczu i te kałuże takie płytkie, ciepłe, wspaniałe. Czysta woda w nich była. Naprawdę to była duża frajda. A za moim płotem były jakieś takie duże kępy traw, które tak dziwnie rosły, że wyglądały jak gniazda. Wysoka trawa, a w środku było wgłębienie. Myśmy bardzo lubili się tam bawić”.
Elżbieta Krzak
„Tam było o wiele gorsze to mieszkanie. W piecach się nie paliło, ale za to była piękna posesja, zadrzewiona Pana [Osińskiego]. Pięknie ptaki śpiewały. Tam był piękny ogród, piękne kwiaty, piękne bzy. Alej bzów. W lecie o wiele lepiej było tam mieszkać. Były plus i minusy. Tam mieszkaliśmy aż do śmierci mojej mamy. To znaczy moja mama tam mieszkała aż do swojej śmierci w 1978 r”.
Andrzej Dziurzyński
„Warszawa stawała się nowoczesnym miastem. Ze względu na dzieci i na świeże powietrze [rodzice] wybrali Sulejówek. Ojciec dostał jako chemik od razu pracę w gazowni miejskiej. W jakimś sensie uratowało go to przed okupacją. Nas uratowało. A ja dorastałem”.
Marek Kwiatkowski
Dom Przyuskich
Barbara Szewczyk
„Za naszym domem to piękne były dęby. Trzy zaraz przy naszym płocie. Masywne. Później był czwarty. To były nasze bramki, gdzie bawiliśmy się w palanta. Później był jeszcze piąty i szósty dąb, który później się rozdwoił. I jeszcze był dewajtis, co stoi dotąd. Oprócz tego była masa brzózek. Za naszym domem to była alejka wysadzona brzozami po jednej i po drugiej stronie”
Wanda Łabędź
„Obecność rodziny Dowjatów w linii Stanisława ze Żmudzi w Sulejówku zaznaczyła się trwale w I dekadzie XX w. Wyznaczenie kwater sadowniczych, dóbr materiału szkółkarskiego i jego nasadzenie Mikołaj Łopatin powierzył doświadczonemu pomologowi Stanisławowi Dowjatowi. Z żoną Heleną spodziewającą się potomstwa i z dwoma synami, Stanisławem i Romualdem, zamieszkali oni w domku w rejonie obecnej ulicy M. Skłodowskiej-Curie”.
Janusz Dowjat
„Państwo Zawidzcy mieli gabinety lekarskie. Jako uczennica liceum chodziłam tam do pani dentystki czekając w kolejce na pięknej drewnianej werandzie, gdzie ciągle przygotowałam się z chemii. Wzory chemiczne i reakcje chemiczne wypisywałam do zeszytu. Także jeszcze jeden pozytywny akcent związany z mieszkańcami tego domu”.
Irmina Matyjasek-Jałowiecka
„Po tej stronie są dęby pomniki. Ze cztery, pięć. Przy samej stacji dwa. Też tutaj niedaleko na Okrzei. To są olbrzymie dęby. W burzę jest strach, bo są olbrzymie”.
Barbara Szewczyk
„Po alejce [z Helina do lasu] zostało kilka rachitycznych sosenek, bo to nie było pielęgnowane. Używane. Na tej wydmie postanowiono wybudować nasze domy. Ludzie byli niezadowoleni, że jak to? Profanacja!”
Franciszka Żerańska