Przejdź do treści

Willa Urania

ul. Sienkiewicza 2 [dawniej I.J. Paderewskiego]

„Urodziłem się w Warszawie, ale już od pierwszych dni po urodzeniu jestem mieszkańcem Sulejówka. Mam nawet dowód zameldowania z tutejszej placówki, w której rodzice musieli meldować dzieci. Moi rodzice Adam Witold Daszkowski i Wacława Daszkowska pochodzili z różnych stron”.

Adam Włodzimierz Daszkowski

„Moi rodzice byli w jakiś sposób skoligaceni z państwem Wiśniewskich. Helena i Kazimierz Wiśniewscy byli właścicielami Willi Urania wybudowanej w latach 20. XX wieku przy ulicy Paderewskiego 2 w Miłośnie. Budowę zakończono w roku 1929. Ta willa jakby trochę przypominała dworek Milusin – z tym, że ona była bardziej okazała. Ze strony północnej, zachodniej i południowej były piękne tarasy z krużgankami, z filarami. Cała posesja była bardzo duża. Była praktycznie większa od obszaru, który zajmuje obiekt tutaj Muzeum. [Piłsudskiego]”

Adam Włodzimierz Daszkowski

„W domu były piece kaflowe, a mieszkania w willi Urania były duże. Była podzielona na mieszkania. Wnętrze ciekawe, trzy mieszkania na parterze, trzy na piętrze. W latach 60. zamieszkałe rodziny opuszczały willę. W 1970 roku mama dostała mieszkanie z racji zasług wojennych w Batalionach Chłopskich na Sobieskiego. W Willli Urania zostałem sam na 100 metrach. Bracia się pożenili. Naczelnik Miasta Sulejówek w 1976 roku zaproponował mi mieszkanie na ul. Łukasińskiego. A Państwo Pazurowie, którzy mieli niepełnosprawną córkę przeszli na moje miejsce”.

Adam Włodzimierz Daszkowski

„Pamiętam z dziecinnych wspomnień – otoczenie tego domu. Przed terenem posesji, po drugiej stronie ulicy Paderewskiego [obecnie Sienkiewicza] była olbrzymia polana, olbrzymie wrzosowisko. Tam stał tylko domek państwa Szczęsnych na ulicy Narutowicza i były ruiny domu państwa Kazimierskich. W czasie wojny pani kapitanowa Kazimierska strzeliła do niemieckiego oficera i Niemcy mszcząc się za to zdarzenie wymordowali sto kilkadziesiąt osób na terenie Miłosny i Sulejówka”.

Adam Włodzimierz Daszkowski

„Wszystkie drogi były gruntowe, nie było asfaltu. Okolice były podmokłe. W okresie wiosennym było słychać kumkanie żab. Na tych łąkach, wrzosowiskach bawiliśmy się, mam zdjęcia na nartach, puszczaliśmy latawce z tatą”.

Adam Włodzimierz Daszkowski

„Z dzieciakami z sąsiedztwa wymyśliliśmy Wakacyjny Klub Młodzieżowy „Fakir”. W ciągu dwóch, trzech dni chyba 50 osób zostało członkami tego klubu. Ktoś przyniósł stół do tenisa stołowego. Ustawiliśmy go na tarasie, mogliśmy grać w ping-ponga. W lasku na terenie posesji zbudowaliśmy boisko do piłki siatkowej. Bawiliśmy się w najróżniejszy sposób. Ja byłem pasjonatem muzyki. Na drzewach, na sosnach, które rosły na tamtym terenie zamontowałem głośniki, były połączone kablem z gramofonem. Ja w domu puszczałem płyty i ta muzyka na pół Miłosnej się rozchodziła”.

Adam Włodzimierz Daszkowski

Zobacz pełne relacje


Cytaty, fotografie oraz relacje są fragmentem materiałów dostępnych w Archiwum Społecznym Sulejówka.  Więcej fotografii znajduje się z kolei w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. profesora Zbigniewa Wójcika w Sulejówku. Czekamy także na Twoją historię!

Adam Włodzimierz Daszkowski