Cytaty, fotografie oraz relacje są fragmentem materiałów dostępnych w Archiwum Społecznym Sulejówka. Więcej fotografii znajduje się z kolei w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. profesora Zbigniewa Wójcika w Sulejówku. Czekamy także na Twoją historię!
Przychodnia
Elżbieta Krzak, Elżbieta Puczniewska-Pyszyńska, Franciszka Żerańska
„Ta strona zewnętrzna ośrodka nie była bardzo zadbana. Wejście frontowe zawsze było zamknięte. Nie pamiętam dlaczego. Chodziło się do przychodni z tyłu”.
Franciszka Żerańska
„Na parterze pamiętam, tu gdzie w tej chwili jest sala, w której się spotkaliśmy, to tam była recepcja. Obok były gabinety. Po prawej stronie od tyłu wchodząc były dwa gabinety. Frontowe wejście – to był chyba pediatryczny, żeby oddzielić małe dzieci od dorosłych. Po lewej stronie przyjmował chyba stomatolog. Na górze na pewno była pani okulista, ginekolog, pokój pielęgniarek i badań laboratoryjnych. Było tam bardzo ciasno. Warunki były naprawdę trudne. Wszystkie pomieszczenia były wykorzystywane”.
Zofia Ratyńska
„Tam okulista, chirurg był. Prześwietlenie rentgenowskie starego typu. Przepierzenie ściankami działowymi z tektury. Prześwietlenie, interniści. To była tzw. przychodnia dla Sulejówka. Pamiętam tylko z tej racji, że musiałem pójść do chirurga, na rentgen. On był na dole, a na piętrze gabinety”.
Jerzy Mizikowski
„Zacznijmy może od lekarzy. Był fantastyczny kardiolog. To była sława na całą Polskę. Doktor Dąbrowski. To był fantastyczny lekarz naprawdę. Przyjechaliśmy tu w 1966 r w maju, a w październiku zachorował mój mąż. Okazało się, ze miał odmę samoistną. Przyszedł pan doktor Dąbrowski. Popatrzył, przyjrzał się. Zbadał męża i mówił, że coś jest z płucami. A tu jest małe dziecko. „Co będzie pani trzymała chorego z niewiadomymi płucami przy dziecku. Położymy go w szpitalu. Niech się tam o niego martwią.””.
Franciszka Żerańska
„On lubił stawiać takie bardzo drastyczne diagnozy, ale one zawsze miały jakiś taki sens. Zawsze bardzo opiekował się tymi swoimi pacjentami”.
Franciszka Żerańska
„To była kadra ustabilizowana. Było małżeństwo: pediatra i laryngolog, który lubił stawiać takie diagnozy straszne”.
Franciszka Żerańska
„Właściwie od początku mojego mieszkania w Sulejówku miałam z nią częsty kontakt. Wiadomo dzieci chorują i często trzeba było tam bywać. Pamiętam swój pierwszy kontakt z taką młodą lekarką, doktor Wilk. Była pediatrą. Ona prowadziła moje córki właściwie przez całe ich dziecinne i później młodzieńcze życie – w materii oczywiście zdrowia”.
Zofia Ratyńska
„Byli tam lekarze – teraz mówi się pierwszego kontaktu, czyli tacy do których się chodziło z różnymi schorzeniami, ale była też okulistka. Nie pamiętam nazwiska. Na pewno był laryngolog”.
Zofia Ratyńska