Cytaty, fotografie oraz relacje są fragmentem materiałów dostępnych w Archiwum Społecznym Sulejówka. Więcej fotografii znajduje się z kolei w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. profesora Zbigniewa Wójcika w Sulejówku. Czekamy także na Twoją historię!
Przystanek Sulejówek
ul. Kombatantów 76

Pociąg nadjeżdżający do Sulejówka, fot. Romuald Makarewicz, lata 30.

Maria Wilczyńska, fot. Romuald Makarewicz

Za ladą kolejowego kiosku Romuald Makarewicz, fot. Romuald Makarewicz

Za ladą kolejowego sklepiku NN, obok Romuald Makarewicz, fot Romuald Makarewicz

Janina Makarewicz za ladą kiosku, fot. Romuald Makarewicz

Przystanek Sulejówek, fot. Romuald Makarewicz

Budowa stacji Sulejówek, fot. Romuald Makarewicz

NN prawdopodobnie sfotografowane z okazji budowy lub oddania stacji, fot. Romuald Makarewicz

Budowa stacji Sulejówek, fot. Romuald Makarewicz

Bohdan w wieku niecałych dwóch lat, stojący pod starą stacją; zabudowane i oszklone podcienie, fot. Romuald Makarewicz, 1929

Na peronie Jola i Bohdan Wilczyńscy, fot. Romuald Makarewicz

Maria Wilczyńska na peronie, fot. Romuald Makarewicz

Ludzie wysiadający z pociągu na stacji Sulejówek; człowiek z laską to prawdopodobnie pan Kotlarewski, fot. Romuald Makarewicz

Przy torach uprawa kapusty, fot. Romuald Makarewicz, lata 30.

Przejazd na ul. Poniatowskiego

Dawny dworzec Sulejówek – obecnie drewniak

Na peronie
Poczekalnia
Andrzej Sawelski, Elżbieta Puczniewska-Pyszyńska
„Mój pradziadek Romuald Makarewicz był zapalonym fotografem jeszcze od czasów, kiedy mieszkali w Gruzji i wędrowali na Zakaukazie i Zabajkale. Jako oficer w Armii Carskiej posiadał sprzęt i namiętnie robił zdjęcia. Był taką duszą towarzystwa. Wszędzie go było pełno. Nosił ten swój aparat i robił zdjęcia. Utrwalił m.in. budowę tej stacji”.
Ewa Gauld
„Prababcia Janina i pradziadek Romuald Makarewiczowie pracowali na tej stacji w kiosku. Na zdjęciach wyraźnie widać gazety i napisy. Jedno zdjęcie zostało pstryknięte, kiedy dziadek stoi przy takim barku kawiarnianym i pije szklankę wody”.
Ewa Gauld
„Była bardzo punktualna. Nastawiało się zegary według pociągów. Ojciec jeździł do pracy. Starsze siostry jeździły do szkoły. Jedna do pracy. A myśmy się trzymały w Sulejówku”.
Maria z d. Chytrowska Kowalska
„Niemcy, żeby uniemożliwić sowiecki transport, chcieli wysadzić całą linię kolejową, która biegła przez Sulejówek na Terespol. I w tym celu postanowili wysadzić budynek dworca. Powiercili otwory w peronie. Ojciec będąc w ruchu oporu zorganizował ludzi. Oni zdaje mi się ukradli im ten dynamit, którym mieli rozsadzać. Te ładunki z uzbrojonych otworów do wysadzenia”.
Lechosław Dowgiłłowicz-Nowicki
„W drewniaku były kasy i kiosk ruchu w środku. Jedno z pierwszych słów jakie przeczytałem mając cztery lata. Pamiętam ojciec mnie wtedy na baranach nosił. Powiedziałem ruch, a ojciec mnie poprawił, że c czyta się jak ha – jeśli jest przed h”.
Lechosław Dowgiłłowicz-Nowicki
„To była przedostatnia stacja zelektryfikowana. Bo kolej zelektryfikowana przed wojną dochodziła do stacji w Miłosnej. Stacja Sulejówek wyglądała jak stacje na linii otwockiej. Na peronie budynek stacyjny, ładny bardzo i drugi drewniany, co wciąż stoi. W tym budynku był bufet, poczekalnia, kasa i Kiosk Ruchu. Tam kupowałem „Żołnierzy czynowych”, a kto palił – papierosy”.
Andrzej Sawelski
„Głównym sklepem był sklep pani Ramowej, który teraz jest już zamknięty. Stoi taki drewniany zabity deskami. Tam jest jakiś parking przy przejściu podziemnym w Sulejówku. To był główny nasz punkt zaopatrzenia. Kiedyś kupowałem tam coś, bo mama wysłała mnie po zakupy spożywcze. Jakiś mężczyzna kupił masło. Ramowa podaje mu cenę a on wyjmuje legitymację i mówi, że to jest paskarska cena i że ma zapłacić jakiś tam mandat, karę czy coś w tym rodzaju. Widziałem, że ona się bardzo zdenerwowała. Cała była roztrzęsiona”.
Bogdan Piątkowski
„W Sulejówku był bardzo praktyczny dworzec, mianowicie była jedna platforma dla pociągów jadących w obie strony – z Warszawy i do Warszawy. I to było bardzo praktyczne, bo jeżeli pociąg był odwołany, czy się spóźnił to nie musieliśmy się jak teraz przenosić z jednego peronu na drugi. […] Był taki daszek jak na linii otwockiej. Taki grzybek. Bardzo praktyczne. Chowaliśmy się tam przed deszczem , gradem”.
Bogdan Piątkowski
„Pociągi jeździły różnie, chociaż na początku trzymały się rozkładu jazdy. Były dosyć rzadko, ale na szczęście jeździły trzy składy. Czasami jeździł puste, a czasami to wejść do tego pociągu za bardzo nie można było. Zdarzały się też opóźnienia dosyć dramatyczne. Zimą stulecia, w 1978 r. mama wracała osiem godzin z Warszawy, ze Śródmieścia do Sulejówka”.
Wojciech Hyb
„Dworzec się strasznie zmieniał. Na starej stacji był jeden peron – tak jak to teraz na linii otwockiej. Z takim budynkiem na środku tego peronu – z napisem Sulejówek. Tam była kasa i poczekalnia. Na początku lat 60. były ławki, ładne okna… Takie normalna poczekalnia dworcowa. Dostawało się kartonowy bilecik na tekturce. To się zmieniało. Najpierw kasa została opancerzona, czyli okna kasowe zyskały kraty a zniknęły szyby w oknach tej poczekalni – zastąpione dyktą. Potem zniknęły ławki, a w końcu rozebrano cały dworzec”.
Wojciech Hyb
„Dworzec był dokładnie naprzeciwko naszego domu, także jak mój ojciec wychodził do pracy – to pociąg wjeżdżał na stację. Dokładnie było wejście naprzeciwko naszej furtki, więc nie było problemu. Także tutaj mieliśmy trochę lepiej”.
Wojciech Hyb