Cytaty, fotografie oraz relacje są fragmentem materiałów dostępnych w Archiwum Społecznym Sulejówka. Więcej fotografii znajduje się z kolei w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. profesora Zbigniewa Wójcika w Sulejówku. Czekamy także na Twoją historię!
Dom rodziny Kreczmerów
ul. J. Sobieskiego 160
Franciszka Żerańska
Przeprowadzka do Sulejówka
Franciszka Żerańska
„Bogdan Kreczmer był ornitologiem. Badał i śledził drogi odlotów i przylotów ptaków. I bardzo taki też muzykalny, uzdolniony”.
Franciszka Żerańska
„On już nie wychodził z tego lasu. Także się bardzo ucieszył, jak żeśmy tam zamieszkali. Jak się wracało ze szkoły to prosił żeby mu zrobić zakupy. Wtedy się dowiedziałam, że to szkoła Piłsudskiego. Opowiadał takie ciekawe rzeczy”.
Franciszka Żerańska
„Był muzykiem. Tutaj uczył różnych bęcwałów tej muzyki, ale mnie nie. Komponował. Przede wszystkim był znakomitym ornitologiem. Miał piękny zbiór motyli, chodził tu z siatką po okolicy. Tu były łąki leśne. Łąki przy kolei. Bardzo bogate życie tam było. Mnóstwo gatunków życia, owadów. On to zbierał. Robił gabloty. Bardzo tak fachowo, bo się na tym naprawdę znał. I robił to we współpracy z Polską Akademią Nauk. Dostawał stamtąd specjalne szpilki do tych motyli. Poza tym miał bardzo piękny zbiór motyli egzotycznych”.
Andrzej Sawelski
„Tam cała rodzina była muzyczna. Był taki starszy pan ze skrzypcami. Bogdan był jednym z próbujących nauczyć mnie gry na fortepianie. Z tym, że on najprędzej zobaczył, że ja się nie garnę. Na któreś zajęcia przyszedł z walizką zdjęć właśnie z wyprawy [na Madagaskar]. W związku z tym ja się napatrzyłem”.
Andrzej Sawelski
„Przywiózł jajeczka. Strzeszkowski to wyhodował. W związku z tym miał jedną z najlepszych w Polsce kolekcji motyli egzotycznych. To zostało rozrabowane”.
Andrzej Sawelski
„Ja też hodowałem, ale nie po to, żeby zbierać, ale po to, że jak wyhodowałem to wypuszczałem u ogrodnika, Pana Gawla. Jego spotkało nieszczęście, bo mu lichy zaatakowały marchew. Ja te lichy wszystkie zebrałem. To były gąsienice pazia królowej. To jest taki piękny motyl. Tych gąsienic zebrałem kilkadziesiąt. Wszystkie wyhodowałem na motyle i wypuściłem”.
Andrzej Sawelski
„Po alejce [z Helina do lasu] zostało kilka rachitycznych sosenek, bo to nie było pielęgnowane. Używane. Na tej wydmie postanowiono wybudować nasze domy. Ludzie byli niezadowoleni, że jak to? Profanacja!”
Franciszka Żerańska
„To był człowiek o dużej etyce wewnętrznej. Opowiadał mi na różne pytania. [Dzięki temu] jako młody człowiek starałem się potem znaleźć jakieś miejsce w tym wszystkim. [Odpowiedzieć sobie na pytanie], jaką drogą mam pójść? To wywarło duży na mnie wpływ”.
Bogusław Masłowski
„[Bogdan Kreczmer] był bardzo oczytany. Kiedy udostępnił mi swoją bibliotekę po raz pierwszy miałem okazję czytać po polsku te rzeczy, którymi się naprawdę fascynowałem. Wchodziłem wtedy w tę filozofię i to wywarło na mnie duży wpływ”.
Bogusław Masłowski
„Byłem zafascynowany tymi rozmowami z Kreczmerem, który był dla mnie autentycznym człowiekiem. Pokazywał mi np. różne rodzaje traw, które rosły na skraju lasu czy tych, z których robi się żubrówkę. Demonstrował mi to. Miał dla mnie czas. Chodziliśmy na długie spacery”.
Bogusław Masłowski
„Dosyć szybko wynajęliśmy domek w Sulejówku przez brata pana Kreczmera, który był inwalidą i mieszkał chyba na Saskiej Kępie”.
Bogusław Masłowski
„Kluczowym momentem w tej znajomości z Bogdanem Kreczmerem było to, że pokazał mi swoją, bardzo bogatą bibliotekę polsko – indyjską. To były unikatowe książki, które przetłumaczyła w Indiach Wanda Dynowska. One były dla mnie fascynujące”.
Bogusław Masłowski
„Bogdan Kreczmer pokazywał mi swoją kolekcję motyli, które zbierał. Chodził z siatką po okolicy z lampą nocną, która przyciągała różne okazy”.
Bogusław Masłowski
„Był pierwszym człowiekiem, który opowiadał mi o ptakach. O naturze. [Kiedyś] zaprosił mnie wieczorem na taką sesję, żeby usłyszał jak śpiewają słowiki, bo to były jeszcze czasy, gdy w Sulejówku śpiewały słowiki”.
Bogusław Masłowski