Przejdź do treści

kultura

Dzieci przed kapliczką Czesława Laskowskiego u zbiegu ulic ulic 3-go Maja (dawniej 1-go Maja) oraz ulicy Krótkiej.

Krzysztof Gruziński

Odreczny napis Sulejówek, wielkanoc 1930 r. "Babiniec"Drewniak „Babiniec”, Wielkanoc, 1930

Mariusz Kolmasiak

Przy stole siedzące trzy osoby: dwie kobiety oraz mężczyzna Walenty Wójcik.Walenty Wójcik, drewniak, Wielkanoc, 1930

Mariusz Kolmasiak

„Całe towarzystwo przeniosło się do Warszawy. Tam miałam religię, a jak przyjeżdżałam były lekcje i koniec. Nigdzie się nie chodziło. Chodziło się później do kina Grażyna w straży naszej przy piecu. Najlepiej się kupowało bilety przy piecach kaflowych, bo było zimno, przy piecach kaflowych i życie kwitło kulturalne można powiedzieć. Fajne było kino Grażyna w straży. I mogę powiedzieć, że nie miałam tutaj towarzystwa. Wszystko było w Warszawie”.

Barbara Pasińska-Kruk

„Tutaj do straży przyjeżdżało kino objazdowe. Jeszcze jako dziecko chodziłam do tego kina. Okna były przysłonięte. Bilety kupowało się przy wejściu. Czasem, jak był jakiś ciekawszy [film], to nawet brakło biletów, bo to była duża atrakcja. Nie wszyscy do Warszawy jeździli. To były lata kiedy jeszcze chodziłam do podstawowej”.

Barbara Szewczyk

„Później też było kino w straży, pod patronatem straży. Ono Grażyna się nazywało. To było gdzieś w latach 50. Dwa razy w tygodniu? Oni udostępniali salę, która była do wszystkiego. Były występy, akademie ku czci. Myśmy występowali na tych akademiach”.

Barbara Szewczyk