Cytaty, fotografie oraz relacje są fragmentem materiałów dostępnych w Archiwum Społecznym Sulejówka. Więcej fotografii znajduje się z kolei w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. profesora Zbigniewa Wójcika w Sulejówku. Czekamy także na Twoją historię!
Dom rodziny Dowjatów
ul. A. Grottgera 17
O szkole podczas okupacji
Janusz Dowjat
„Miejscowość była pomyślana jako letnisko. Ustanowienie poligonu artyleryjskiego po drugiej stronie torów na 20 km odległości od Pragi do skrajów północnego Sulejówka spowodowało, że tutaj osiedlali się oficerowie i była to z jednej strony kolonia oficerska a z drugiej miejsce na letnisko dla rodzin, które sobie mogły na to pozwolić i na lato wyprowadzać się z Warszawy”.
Janusz Dowjat
„Sulejówek nie mógł się zdefiniować. Był taki okres, że np. był uzdrowiskiem. Administracyjnie należał do gminy Okuniew. To najstarsza miejscowość notowana jeszcze za czasów Jana Kazimierza. Tam był dwór. Majątek i zamek należały do rycerza Okunia. Był też kościół parafialny. W nim był chrzczony np. mój ojciec, który urodził się tutaj po drugiej stronie torów, gdzie jest teraz poczta. Więc w Sulejówku mieszka już czwarte pokolenie tych Dowjatów”.
Janusz Dowjat
„Obecność rodziny Dowjatów w linii Stanisława ze Żmudzi w Sulejówku zaznaczyła się trwale w I dekadzie XX w. Wyznaczenie kwater sadowniczych, dóbr materiału szkółkarskiego i jego nasadzenie Mikołaj Łopatin powierzył doświadczonemu pomologowi Stanisławowi Dowjatowi. Z żoną Heleną spodziewającą się potomstwa i z dwoma synami, Stanisławem i Romualdem, zamieszkali oni w domku w rejonie obecnej ulicy M. Skłodowskiej-Curie”.
Janusz Dowjat
„Jeśli chodzi o komunikację to są takie znaczące daty: budowa linii kolejowej Warszawa – Brześć w 1866 r. i elektryfikacja kolei podmiejskiej w 1936 r. W tym czasie był ustanowiony przystanek kolejowy w Sulejówku. Natomiast w pobliskiej miejscowości Cechówka była stacja kolejowa wraz z bocznicą. I nazwa Miłosna, ponieważ tam była cegielnia i na rampę przywożono cegłę”.
Janusz Dowjat
„Taka cenzura występuje tutaj w Sulejówku, że miejscowość jest przecięta linią kolejową z Warszawy do Siedlec. A więc mówiło się za torami lub przed torami. My jesteśmy przed torami. Przystanek kolejowy został umieszczony na 19 km – licząc od tego charakterystycznego słupa na rogu Al. Jerozolimskich i Marszałkowskiej. Ta odległość była umieszczona na wieży budynku stacyjnego, drewnianego, który istnieje dotychczas. A więc, mówiło się za torami lub przed torami. My jesteśmy przed torami”.
Janusz Dowjat
„Zasadniczy podział parcelacyjny tych terenów, które były właściwie leśne, polegał w I dekadzie XX w. na wytyczaniu działki 4000 metrów z obowiązkiem postawienia budynku mieszkalnego i gospodarczego, albo działki 1200 metrów z obowiązkiem postawienia tylko budynku mieszkalnego. Między innymi ojciec mój w 1938 r. kupił taką działkę 1200 metrów, na której mieszkam do dzisiaj”.
Janusz Dowjat
„Jesień 1945 r. Domek przy ulicy Grottgera 17 był zajęty przez wojsko. Na terenie na wschód od naszego parkanu rozmieszczona była bateria dział przeciwlotniczych średniego kalibru. Do tego systemu należało również „gniazdo bocianie” obserwatora umieszczone na dachu naszego domu”.
Janusz Dowjat
„W czasie naszej półrocznej ucieczki z Sulejówka dom nasz nie poniósł większych strat. Poza tym, że do okopów wojsko wyniosło drzwi balkonowe, a ramy okienne były podziurawione pociskami karabinu. Zimę 1945 r. spędziliśmy już we własnym domu. Dokuczał nam jedynie przeciekający dach w miejscu, gdzie była budka obserwatora lotniczego i poprzecinane pokrycie dachowe z papy”.
Janusz Dowjat
„Niewykończony budynek murowany budził raz po raz zainteresowanie wojska. Gdy strzelnica ucichła od strony południowej przycwałował zwiadowca na ogromnym koniu taborowym z długim ogonem do ziemi. Zostawił konia w ukryciu i wszedł do sieni, która nie miała schodów na górę i podłogi. Zdumiony popatrzył i spytał: „Sztoż tu u was szkoła?”. Stan surowy nie przeszkadzał żołnierzom w zakwaterowaniu na pryczach sosnowych”.
Janusz Dowjat
„Obowiązkowe mundurki zaczęły obowiązywać po wojnie w 1946 r. bez rozróżnienia czy dla chłopców, czy dla dziewcząt. Ubranko, które mieliśmy, było osłaniane fartuszkiem i klasy były jednakowo ubrane w czarne lub granatowe, błyszczące, satynowe fartuszki. Dziewczynki miały biały kołnierzyk przyszywany lub fastrygowany. Obowiązywało to dość długo”.
Janusz Dowjat
„Kiedy skończyłem siódmą klasę, poszedłem do gimnazjum i znalazłem się w ósmej klasie wyrównawczej, bo w roku szkolnym 1947/1948 była wprowadzana reforma prowadząca do jedenastolatki. To już było okropne, ponieważ większość lekcji i zajęć programowych sprowadzała się do propagandy komunistycznej. Wówczas była sprawa zdrady Tito i zmiany nastawienia do komunistów na Bałkanach. Rysowano sceny takie, jak: psia buda, łańcuch i Tito na kolanach zbliżający się do kości a na kości było napisane USA. To był przykład nachalnej propagandy. Dosłownie wszystkie przedmioty łącznie z matematyczno-fizycznymi były tym przesiąknięte”.
Janusz Dowjat
„Filie gimnazjum i liceum Władysława IV z ul. Jagiellońskiej na Pradze mieściły się w Sulejówku. Powstało staraniem ocalałych z czasów okupacji nauczycieli, którzy albo byli związani z Sulejówkiem, albo nie mogli na tym gruzowisku Warszawy podjąć pracy. W Woli Grzybowskiej mieszkała m.in. pani profesor matematyczka Lewandowska, która miała dwóch synów dorastających do wieku gimnazjalnego. Ona założyła klasę gimnazjalną w Sulejówku, a ze światłych i ofiarnych mieszkańców zawiązał się komitet. Do tego Samorządowego Gimnazjum w Sulejówku, które mieściło się w Willi Zochna, zostałem zapisany we wrześniu 1947 r”.
Janusz Dowjat
„Na pierwszym albo drugim roku Politechniki Warszawskiej, gdzie studiowałem, byłem wezwany do towarzysza sekretarza, który zapytał: „Dowjat, to skąd wy jesteście?” „Ja jestem z Sulejówka towarzyszu sekretarzu.” „A jakżeście się tam znaleźli?” „Ojciec kupił kawałek lasu i pobudował dom w stanie surowym. Jak przyjechaliśmy na kolonie, na wakacje w 1939 r. to nas wojna zastała.” „Co wy mnie tam opowiadacie.” „Ojciec chciał być bliżej Marszałka.”. To było bardzo źle widziane”.
Janusz Dowjat
„We wczesnych latach 60. nastąpiła gwałtowna parcelacja tych działek polegająca na tym, że najmniejsza działka budowlana w Sulejówku winna mieć powierzchnię 400 metrów kwadratowych i prawem albo bezprawiem większe działki były dzielone na te 400 metrów. Wobec tego z każdej takiej działki pierwotnego podziału parcelacyjnego powstawały trzy albo dziesięć działek budowlanych, a z tego co najmniej jedna działka zostawała jako wiano dla gminy za sam fakt, że dopuszcza taki podział”.
Janusz Dowjat
„Pierwsza elektryfikacja jest zasługą Jędrzeja Moraczewskiego we wczesnych latach 20. Kiedy ucichły strzały wojny bolszewickiej na drewnianych słupach została doprowadzona elektryczność głównie tutaj – do centrum. Druga nastąpiła zaraz po drugiej wojnie światowej w 1947 i 1948 r. W dalszym ciągu na słupach drewnianych”.
Janusz Dowjat
„Wyznaczenie dróg, chodników, komunikacji kołowej i pieszej następowało bardzo powoli – to znaczy przez całe co najmniej trzydzieści lat. Nie było znaczącego postępu. Dopiero z nastaniem samorządów zostały opracowane plany zagospodarowania przestrzennego”.
Janusz Dowjat
„Krokiem bardzo istotnym dla rozwoju cywilizacyjnego, oprócz wspomnianej elektryfikacji za Jędrzeja Moraczewskiego, a później samorządu, była budowa linii telefonicznej. Zainstalowanie dwóch central telefonicznych po 5000 numerów każda – dla Sulejówka i pobliskiej Miłosny. Wówczas pojawił się też dostęp do faksów. Centrala na 10000 numerów została całkowicie oddana w 1994 r”.
Janusz Dowjat
„Odwierty dla wody pitnej i udokumentowane źródła dostawy do głębokości co najmniej 60 metrów pod ziemią były wykonane wcześniej. Można było rozpocząć budowę pompowni i wodociągów przesyłowych oraz oczyszczalni ścieków, która została wybudowana pod koniec lat 90. W związku z tym były likwidowane szamba przydomowe, które zagrażały wodom podziemnym, ponieważ nie wszyscy właściciele przestrzegali, żeby te szamba były szczelne, a wywóz nieczystości do zlewni w rejonie Warszawy-Pragi był dość kosztowny”.
Janusz Dowjat
„Komunikacja drogowa – to późno. Dopiero dwa, trzy lata temu, może pięć zaznaczył się większy postęp, bo były drogi piaszczyste i bagniste bardzo”.
Janusz Dowjat