społecznicy
„To moja siostra, niestety zmarła po 8 latach na szkarlatynę. W tamtych czasach to była bardzo niebezpieczna choroba. Po kilku latach po jej śmierci ja się urodziłem, (…) 18 sierpnia 1931 r., to jest data mojego urodzenia. (…) Tegoż dnia kilku panów, nazywając siebie sympatykami Sulejówka, sporządzili taki tekst gratulacyjny, (…) [który] brzmi tak: „Chociaż chwila jest spokojna, dookoła będzie wojna. Wszędzie widać tego znaki, bo się rodzą nam chłopaki. No i Tobie, Lopciu drogi, syn zawitał w Twoje progi, niech się chowa zdrowo, z krzykiem i niech będzie pułkownikiem”. Jest to króciutkie ale bardzo fajne i to jako pierwszy dokument w moich aktach osobistych”.
Tadeusz L. Gawłowski
„W niedługim czasie powstało Stowarzyszenie Przyjaciół Sulejówka, tak to się nazywało. Ojciec, z tego co pamiętam, był w zarządzie. I tak jak wynika z pewnych jeszcze informacji istniejących, to z braku lokalu posiedzenia tego stowarzyszenia odbywały się kolejno w różnych mieszkaniach, których chętnie obywatele udzielali. M.in. w Willi Zosieńka”.
Tadeusz L. Gawłowski
Uroczystości
Agnieszka Tkacz
Zawody w Otwocku
Agnieszka Tkacz
Parada
Agnieszka Tkacz
Strażacy
Agnieszka Tkacz
Strażacy
Agnieszka Tkacz
Strażacy
Agnieszka Tkacz
Strażacy, 1939
Agnieszka Tkacz
Uroczystości
Agnieszka Tkacz
Uroczystości
Agnieszka Tkacz
Uroczystości
Agnieszka Tkacz
„Tam były korty, gdzie kościół. Dlatego mój mąż bardzo żałował, że to bez pytania, że nie pomyśleli o jakimś lepszym, innym miejscu. Podobno nawet było tak, że ksiądz kanonik, który był twórcą tego Kościoła, mówił, że korty będę zbudowane gdzieś indziej. Tak się nie stało. Nie miał pieniędzy i ludzie budowali ten kościół”.
Teresa Rejman
Uroczystości
Agnieszka Tkacz
„Ponieważ szkoła była pod drugiej stronie torów powstało takie grono osób, które postanowiło zebrać fundusze na budowę szkoły. Taki komitet ludzi mieszkających powstał. Pamiętam niektóre nazwiska. Byli moi rodzice, Bykowscy, mojej mamy brat, Piekarscy, Grabowscy. To byli sąsiedzi. Tam na pewno więcej osób się w to włączyło”.
Maria z d. Chytrowska Kowalska
„Naprzeciwko – tam, gdzie Piekarscy mieszkali, był stary długi barak. Teraz jest tam liceum, a przedtem to był taki budynek drewniany i tam urządzono przedstawienia, jakieś spotkania, zabawy na całym terenie, zabawy z loteriami fantowymi. Myśmy brały w tym udział. Zbierałyśmy po ludziach różne fanty. Robiliśmy sekretniki. Także była to taka poczta listonoszy. Myśmy uczestniczyły w tym jako dzieci. Okolicznych dzieci tak samo było tam dużo. Pamiętam też, że zaangażowano teatr ukraiński. Zbierało się z tych biletów, z tych loterii. Wszystko na budowę szkoły”.
Maria z d. Chytrowska Kowalska
„Jak w 1924 r. zawiązał się komitet budowy szkoły, zaczęto przygotowywać się wszechstronnie do budowy. Pierwszym ofiarodawcą na cele komitetu był Marszałek Józef Piłsudski. Ofiarował z trzech miesięcznych marszałkowskich uposażeń 1000 złotych na budowę szkoły w Cechówce. To zostało rozdysponowane”.
Andrzej Tomaszewski
„W 1961 r był oddany budynek liceum, w którym jest obecna siedziba. To było coś pięknego po tym baraku, który był bardzo biedny. Te podłogi zaciągnięte jakimś takim czarnym pyłochłonem. A tu wszystko było nowe, duże, lśniące, widne. Ogromna zasługa dyrektora Stanisława Ciąćki, który był chyba głównym budowniczym tej szkoły i pomysłodawcą oraz ogromna zasługa WITPiS. To był Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej. Pomoc wojska, pomoc tych oficerów. Oni bardzo wspomagali”.
Anna Cwalinowa
„Kościół zaczęto budować w 1934 r. ze składek ludzkich, jak to ująć, parafian. Składek parafian. A wybudowano? W 1936 r. była pierwsza msza. Dom murował nam ten, co budował kościół, pan Gis”.
Henryk Szuba
„Paproccy ofiarowali większość działek na budowę kościoła. To mógł być początek lat 30. Wszystko ze składek mieszkańców. Nie było dotacji jako takich. Kościół to tylko i wyłącznie ze społeczeństwa, bo to było dużo pracy nazwijmy to społecznej. Budowa była społeczna, bo pieniążków nie było wiele”.
Leszek Andrzej Rudnicki
„Pamiętam, że podejmowane były próby wykwaterowania przedszkola i stworzenia tam muzeum już w latach 80. Wtedy Towarzystwo Przyjaciół Sulejówka zabiegało bardzo aktywnie, aby wybudować przedszkole i ten obiekt przeznaczyć na muzeum. Nawet muszę panu powiedzieć, że zawiązaliśmy Komitet Budowy Przedszkola. Byłam w tym komitecie skarbnikiem i sekretarzem przez jakiś czas. Zebraliśmy nawet sporo pieniędzy. To było na owe czasy kilka milionów złotych. Jak się zaczęła ta inflacja, to te miliony straciły w ogóle swoją wartość. Zrobiliśmy wtedy plany tego przedszkola i nawet wylaliśmy fundamenty tego przedszkola. Część materiałów zostało kupionych i wtedy nastąpiła transformacja ustrojowa. Okazało się, ze przedszkole nie jest tak bardzo potrzebne jak szkoła”.
Elżbieta Krzak