Przejdź do treści
Sąsiedzi z ul. A. Grottgera

Maria Tyszel

„Ojciec miał na imię Zygmunt. Mama Anna. Ojciec urodził się w Łodzi 1898 r. Jak miał szesnaście lat uciekł do Legionów. Wstąpił do II Brygady. W 1918 r. dostał się do niewoli austriackiej i był internowany. Brał udział w obronie Lwowa”.

Maria Tyszel

„Nie wiem gdzie poznał profesora Ligonia, późniejszego dyrektora polskiego radia w Katowicach. Poznał moją mamę i zaprzyjaźnili się z córkami profesora Ligonia, których było pięć. Potem przenieśli się do Warszawy. Ojciec pracował w Izbie Skarbowej”

Maria Tyszel

„Było ich kilku. Co jakiś czas się zmieniali. Na dłużej został Hauptman Wagner. Ponieważ moja mama [Anna zwana Hanką] była z urodzenia Ślązaczką i znała perfekt język niemiecki, mogli się porozumieć. On mówił Frau Hanka. Był na tyle przyzwoity, ze zawiadamiał moją mamę, że kilka dni go nie będzie. W związku z czym całe te otoczenie, moje siostry Ligoniówny przychodziły do naszego mieszkania posłuchać radia. Wieczorem moja mama chodziła i zbierała kurze, żeby nie było tego widać”

Maria Tyszel

„Pamiętam jak nas posadzili na stole w kuchni skąd było widać furtkę i kazali, jak ktoś będzie szedł wołać. Ten Wagner musiał się zorientować co się dzieje, bo któregoś dnia powiedział Frau Hankę jeśli pani chce słuchać muzyki to proszę bardzo. Więc był bardzo elegancki. Co jeszcze mogę o nim powiedzieć dobrego? Chorowałam na dyfteryt. Dla Polaków nie było leków. Leki dostałam dzięki niemu”.

Maria Tyszel

„U [Wójcikowej] mieszkał oficer austriacki o nazwisku Hubrich. Był też ordynans chyba obydwu ich,  Hubricha i Wagnera o nazwisku Nowaczyk”.

Maria Tyszel

Zobacz pełne relacje


Cytaty, fotografie oraz relacje są fragmentem materiałów dostępnych w Archiwum Społecznym Sulejówka.  Więcej fotografii znajduje się z kolei w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. profesora Zbigniewa Wójcika w Sulejówku. Czekamy także na Twoją historię!

Maria Tyszel
była mieszkanka z ul. A. Grottgera