Przejdź do treści

„Tata napisał wiadomość. Mamusia dostała to dopiero po dwóch latach, że był we Lwowie i chcieli się przedostać do Rumunii. Lwów był otoczony. Zginął tam albo w Rosji”.

Wanda Łabędź

„Mamusia z dziadkiem pracowała w Warszawie, a ciocia Lewandowska pracowała na terenie. Mój brat i Zbyszek oni też byli w AK. Trzy czy cztery dni przed wybuchem powstania dostali wiadomość, żeby się zgłosili w jakieś tam miejsce. Wiem, że oni często ćwiczyli w dziadka pracowni jak dziadek siedział u nas na letnisku. Jurek brał klucz”.

Wanda Łabędź

„Mamusia kiedyś się opowiadała, że chcieli uratować jakiegoś dowódcę. Już to wszystko było zorganizowane, żeby go przenieść z więzienia tam, gdzie dziadek mieszkał, ale kto przewiezie? Tyle mężczyzn było, a nikt się nie zgłosił. To mamusia się zgosiła, że ona jego przewiezie. Wzięła dorożkę i on do niej wskoczył. Później załatwili, że do majątku jakiegoś dziadka znajomych go zawieźli”.

Wanda Łabędź

„Po wojnie dziadek zatrzymał się u kolegi, który miał dużą pracownię. To była Wiejska 19. Ciocia zamieszkała z nimi i im gotowała. Jak wróciła z Niemiec kuzynka Jadwiga to też zamieszkała”.

Wanda Łabędź

„Rosjanie zakwaterowali się. Kuchnie nam zabrali. To byli zwykli żołnierze raczej. Wtedy były duże mrozy. Rosjanki ze studni wodę nalały i tam się przy tej studni myły. Rozbierały się w zimę. One były tak zahartowane. Później dwa pokoje nam zabrali. Na szczęście dobrze wszyscy po rosyjsku mówili. Majorzy parę miesięcy mieszkali. Cały czas ich prawie nie było, a później pożegnali się i powiedzieli, że idą na front”.

Wanda Łabędź

Zobacz pełne relacje


Cytaty, fotografie oraz relacje są fragmentem materiałów dostępnych w Archiwum Społecznym Sulejówka.  Więcej fotografii znajduje się z kolei w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. profesora Zbigniewa Wójcika w Sulejówku. Czekamy także na Twoją historię!

Wanda Łabędź
wnuczka Kazimierza Lasockiego