Przejdź do treści
Leaflet | Leaflet | Map tiles by Stamen Design, under CC BY 3.0. Data by OpenStreetMap, under ODbL.

życie codzienne

„Nazywam się Janusz Cymborski. Mieszkam przy Matejki 12/14 w Sulejówku. (…) Mieszkam [tu] od urodzenia [w 1956 roku], bo urodziłem się tam, gdzie mieszkali moi rodzice i dziadkowie. (…) Dzadek  zakupił w Sulejówku przy ulicy Matejki dużą posesję, składającą się co najmniej z trzech działek po nawale bolszewickiej w 1920 roku. (…) Wielkość działek była określona w związku z brakiem infrastruktury technicznej na około 5 tys. metrów każda”.

Janusz Cymborski

„Jeśli chodzi o kontakty dziadka z Marszałkiem, [to] Marszałek po sąsiedzku odwiedzał mojego dziadka. (…) W zasadzie taką tradycją było, że grodzono od ulicy, a z tyłu działek nie było płotów. Nikt tak specjalnie nie ogradzał, (…) także była to przestrzeń otwarta. Z reguły były to ścieżki wśród drzew, [a] domy stały na polanach. Szło się w zasadzie ścieżkami przechodząc przy budynkach mieszkalnych, bo ulic wytyczonych poza ul Piłsudskiego [wybrukowaną] kostką (dawniej) Sienkiewicza, to specjalnie ulice nie były wytyczone. Także szło się do stacji kolejowej czy do szkoły ścieżką przez las. Wszędzie ścieżkami wśród lasów”.

Janusz Cymborski

„Rodzina dziadka pochodziła z kresów. Po nawale bolszewickiej dziadek doszedł do wniosku, że bezpieczniej jest pod Warszawą. Przeniósł się do Warszawy i osiedlił się przy Stępińskiej na Czerniakowie. (…) Tam cała rodzina mieszkała. Natomiast posiadłość w Sulejówku była traktowana ze względów zawodowych i wykorzystywana głównie od wiosny do późnej jesieni”.

Janusz Cymborski

„Sulejówek przed wojną to była bardzo zdrowa okolica. Przede wszystkim bór sosnowy, dominacja sosny, pola pełne wrzosów i innych polnych roślin, to znaczy ziół. Tutaj ziół było dostatek i właśnie zbieraniem ziół zajmował się zarówno dziadek jak i właśnie siostra żony, czyli ciocia Kostusia. Władysława [żona dziadka już] mniej, ponieważ na jej głowie były dzieci i dom. Pomagała jej w tym służąca”.

Janusz Cymborski

Z babcią poznał się w tym sklepie, [co] ona obsługiwała. Myślał, że ona jest dorosła, bo wyglądała na pełnoletnią, a babcia miała 14 lat. (…) [Jednak] w tamtych czasach 15 latki często już wychodziły za mąż. To było normą.

Arkadiusz Wiśniewski

Dziadek zaprosił babcię na ten poligon, bo w weekendy można było przychodzić na to miejsce, gdzie oni spiętrzyli wodę i zrobili tamę, żeby czołgi mogły przejeżdżać [przez] głębszą wodę. [Tam] było zrobione kąpielisko. Mój dziadek, [który] urodził się w Barcicach nad Bugiem, na Kurpiach, świetnie pływał. (…) Jeśli był taka możliwość, pływał codziennie w rzece od małego. Kiedy był w Centrum Wyszkolenia Broni Pancernej w Modlinie to przez Bug przepływał codziennie. Był bardzo wysportowany i to on prowadził zaprawę poranną w twierdzy Modlin.

Arkadiusz Wiśniewski